gru 10 2003

napisałam to 21 listopada


Komentarze: 0

Nie będę teraz opisywała tego, co już było, bo: “To, co odeszło już nie wróci...”, chociaż pewnie niektóre myśli i wydarzenia będą tutaj przywołane, bo nie tak łatwo opisywać teraźniejszość bez powrotu do przeszłości. No tak to, od czego tu zacząć, napiszę może, co się teraz ze mną dzieje. A że nie dzieje się za wiele to dużo nie napiszę. Do tej pory głowę zaprzątały mi myśli o studniówce, facetach, sylwestrze, facetach i o szkole. Na dzień dzisiejszy odpadły mi 3 sprawy: faceci, (bo nie mam dla nich czasu), sylwester (idziemy do Kamionki, bedzie super skład) i faceci, ( bo jak mówi Lilka: “świat jest zbyt piękny, żeby myśleć o mężczyznach. Zwłaszcza bez przerwy. Mężczyźni to tylko dodatek do życia”). Ale studniówka- ojojoj – kandydaci na tą imprezkę nie są tymi wymarzonymi, ale my z Justyną będziemy się dobrze bawić chociażby same. A szkoła to chyba standardowy problem czwartoklasisty.

Dzisiaj są urodziny Ewki. 19 lat kończy kapeć jeden ;-) Sto lat, sto lat... więcej nie będę śpiewać, bo po 18-tce Justyny, kiedy razem z Aśką odśpiewałyśmy 18 razy “sto lat” to głos straciłam na tydzień.

 

Myślę, że najciekawszy okres życia człowieka zaczyna się w szkole średniej. U mnie taki mały przełom i przemiana z grzecznej szarej myszki w rozrywkową i wesołą dziewczynę, dla której szkoła nie jest całym światem nastąpił pod koniec 3 klasy. A najciekawszy okres życia jak na razie to tegoroczne wakacje i wrzesień. Na początku czerwca miałam BIG doła, kiedy teraz czytam pamiętnik z tamtego okresu to płakać mi się chce. Na szczęście w tym czasie na kamienistej drodze mojego życia stanął Grzegorz i odrzucił na chwilkę wszystkie kamienie i kamyczki. Poznałam go na GG. Zdziwiona byłam, że 23 letni chłopak chce gadać z 18 letnią smarkulą. Potem jednak doszłam do wniosku, że jemu było wszystko jedno czy rozmawia z Magdą czy z Anką i czy mam 18 czy 20 lat. Po prostu byłam tam wtedy ja a nie ktoś inny. Chodziło mu tylko o ... chociaż sama do tej pory nie wiem, o co mu chodziło. Czyżby o sex. Był taki temat między nami, ale to tylko taka gadka szmatka, chyba nie myślał, że pójdę a nim do łóżka po kilku dniach znajomości. Co innego się całować a co innego iść na całość. “Nie chcę dożyć chwili żeby po uniesieniach i nieznanych mi doznaniach zapytać siebie: Dlaczego to zrobiłam? Muszę mieć gwarancję, że potem będę szczęśliwa.” L.S. Od tej historii zaczęłam się zastanawiać, o co tak naprawdę chodzi facetom i czy oni w ogóle myślą o uczuciach. Mimo wszystko od tej historii z Grzesiem wyszło kilka plusów: wygrzebałam się z dołka, spędziłam super tydzień, spojrzałam inaczej na siebie i na życie, zaprzyjaźniłam się z Justyną. O ludzie piosenka, którą teraz słyszę doskonale odzwierciedla to, co teraz czuję: “Jak zapomnieć” Jeden osiem L “Ile dałbym by zapomnieć Cię, wszystkie chwile te, które są na nie, bo chcę zapomnieć o tym już...”

 

Wiesz Grzegorzu jak bardzo mnie skrzywdziłeś. Może nie tym, że nie chciałeś ze mną być dłużej, ale tym, że nie umiałeś mi tego wytłumaczyć, powiedzieć, co ci we mnie nie pasuje, lub, co ja takiego zrobiłam. Nie rozumiem tego twojego późniejszego zaproszenia na chatę do Mariusza i tej niby normalnej gadki, kiedy oddawałeś mi książkę. Jesteś dorosły, więc powinieneś tak się zachowywać. Mam maleńką prośbę żebyś mi to kiedyś wytłumaczył.

 

Może to dlatego, że mam taki a nie inny charakter. Ale może ja nie lubię przejmować inicjatywy, może lubię, gdy ktoś się mną opiekuje, może i płaczę na smutnych filmach, może lubię przez chwilę żyć światem innych, może marzę o romantycznej idealnej miłości, może lubię czasem posiedzieć sama, posłuchać muzyki i zastanowić się nad sobą, może czasem też jestem szalona, może chcę odwalić jakąś lipę, może czasem energia mnie rozpiera i nie mogę wysiedzieć na miejscu, może czasem wszyscy mnie wkurzają, może czasem muszę przekląć albo się wykrzyczeć, może...Ale czy to powód żeby mnie tak traktować??????????

Dzisiaj znowu go widziałam, grzecznie powiedział “Cześć” i zniknął jak zawsze. Dlaczego ja nie mam szans o nim zapomnieć? Czy nie może przestać stawać na mojej znów kamienistej drodze? Ale mam nadzieję, że niedługo uda mi się o nim zapomnieć. “Postawię mu w sercu ładny nagrobek, który jednocześnie niechaj stanowi memento na moją dalszą drogę: nigdy nie widzieć kogoś jedynym i ostatecznym” L.S.

 

Budząc się każdego ranka próbuję znaleźć jakiś powód, który sprawi ten dzień wyjątkowym. Ostatnio coraz trudniej mi to przychodzi, nie wiem czy tak mało fajnych rzeczy dzieje się w moim życiu czy tylko ja tak pesymistycznie na to patrzę. Chociaż ostatnio nie wiem czemu ale gdy myślę o dniu w szkole nasuwa mi się pewien fajny zajęty chłopak. Myślę o tym kiedy będziemy mogli pogadać i w ogóle czy on będzie w szkole. Mam nadzieję że to tylko oznaki sympatii a nie zakochania. to byłoby straszne i okropnie nie fer. A dodatkowo on chyba nic do mnie poza sympatią nie czuje. (“Wszystko komplikuje się przy bliższym poznaniu”)

magdusia:-) : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz