Najnowsze wpisy, strona 2


gru 16 2003 Poloneza czas zacząć...
Komentarze: 0

No i zaczęliśmy tańczyć Poloneza co jednoznacznie oznacza, że Studniówka zbliża się wielkimi krokami. Dostaliśmy też nasze zaproszenia i znaczki. Usiedliśmy tak nad nimi i nasuwało się tylko jedno pytanie... Komu do cholery ja mam je dać? Chociaż nie narzekam na brak kolegów to niestety prawda jest taka, ze tak naprawdę nie mam z kim iść. Dobrze że jest jeszcze Justysia i że ona ma brata. I właśnie dzięki niej pójdę z Pawłem na studniówkę. I mam zamiar się wybawić za wszystkie czasy.

“Bo coś w szaleństwach jest młodości,

wśród lotu wichru, skrzydeł szumu,

Co jest mądrzejsze od mądrości

i rozumniejsze od rozumu.”

 

Zaczęłam wczoraj czytać dość dobrze zapowiadającą się książkę “Chwileczkę Walerio” i to właśnie przez nią znów się nie wyspałam. Ja od wakacji nie mogę położyć się spać przed 12, to w moim wypadku wydaje się być nierealne. Ale wcale nie narzekam. W końcu to od tego jest młodość żeby się wyszaleć a nie spać po 12 godzin dziennie.

Ostatnio rozmawiałam z “panem G” i zupełnie mi przeszło to chore uczucie do niego. Doznałam olśnienia i zauważyłam jaki z niego był tani podrywacz. Mam sobie do zarzucenia tylko to że nabrałam się na jego tandetne i pospolite sztuczki. Ale mogłam to wytłumaczyć że miałam wtedy ciężki okres w życiu i potrzebna mi była odrobina uczucia.

magdusia:-) : :
gru 12 2003 Nie czytaj tego
Komentarze: 0

Jeśli czyta to ktoś z moich znajomych to bagam was nie czytajcie tego!!!!

To nie są rzeczy którymi jestem w stanie teraz się z wami dzielić!!!

Justyna zaprosia go na studniówkę, ale jeszcze nic nie wiadomo...

 

magdusia:-) : :
gru 10 2003 Sylwester tuż tuż
Komentarze: 0

No nie mamy już odwrotu w sprawie Sylwestra! Dzisiaj wpłaciłyśmy dla Łukasza kasę i trzeba iść. Ale będziemy pić! (mam nadzieję że nie za dużo). Bo nie nastawiam się na więcej niż małą popijawę. No może jak będzie ktoś choć trochę podpadający mi to zabawa może być fajna, mam zamiar rozładować całe napięcie i dobrze się bawić. Bo zapewne znowu Justyna pójdzie zarywać Kreta a my z Ewą będziemy razem. Reszta naszej paczki organizuje sylwestra u Izki i tak zastanawiam się czy u nich nie będzie lepiej ale mam nadzieję że nie będę żałowała.

Przez ten okres można się tak rozpić, że niech lepiej mamusia mnie pilnuje, bo tak na święta wiadomo winko z Cioteczką, po świętach osiemnastka Aśki, potem Sylwester i studniówka. Ach studniówka. Dzień na który czeka się pół roku a który mija jak pół minuty. Ja najprawdopodobniej idę z Pawłem, bratem Justy. A ona w piątek będzie dzwonić do Kreta. Spotkałyśmy go niedawno i wie czego się spodziewać. Nie jestem do końca przekonana czy Justynka będzie się z nim dobrze bawiła bo za bardzo jej na nim zależy. Ale to jej wybór. Ja będę starała się bawić na maxa.

Dzisiaj doszłam do przekonania że pewien pan do którego sama nie wiem co czuję nigdy nie będzie mój. On za bardzo kocha pewną osobę i ja nie będę się wcinać bo mogę na tym źle wyjść. To i tak nie ma sensu. Niech zostanie tak jak jest czyli jesteśmy kumplami!

magdusia:-) : :
gru 10 2003 napisałam to 21 listopada
Komentarze: 0

Nie będę teraz opisywała tego, co już było, bo: “To, co odeszło już nie wróci...”, chociaż pewnie niektóre myśli i wydarzenia będą tutaj przywołane, bo nie tak łatwo opisywać teraźniejszość bez powrotu do przeszłości. No tak to, od czego tu zacząć, napiszę może, co się teraz ze mną dzieje. A że nie dzieje się za wiele to dużo nie napiszę. Do tej pory głowę zaprzątały mi myśli o studniówce, facetach, sylwestrze, facetach i o szkole. Na dzień dzisiejszy odpadły mi 3 sprawy: faceci, (bo nie mam dla nich czasu), sylwester (idziemy do Kamionki, bedzie super skład) i faceci, ( bo jak mówi Lilka: “świat jest zbyt piękny, żeby myśleć o mężczyznach. Zwłaszcza bez przerwy. Mężczyźni to tylko dodatek do życia”). Ale studniówka- ojojoj – kandydaci na tą imprezkę nie są tymi wymarzonymi, ale my z Justyną będziemy się dobrze bawić chociażby same. A szkoła to chyba standardowy problem czwartoklasisty.

Dzisiaj są urodziny Ewki. 19 lat kończy kapeć jeden ;-) Sto lat, sto lat... więcej nie będę śpiewać, bo po 18-tce Justyny, kiedy razem z Aśką odśpiewałyśmy 18 razy “sto lat” to głos straciłam na tydzień.

 

Myślę, że najciekawszy okres życia człowieka zaczyna się w szkole średniej. U mnie taki mały przełom i przemiana z grzecznej szarej myszki w rozrywkową i wesołą dziewczynę, dla której szkoła nie jest całym światem nastąpił pod koniec 3 klasy. A najciekawszy okres życia jak na razie to tegoroczne wakacje i wrzesień. Na początku czerwca miałam BIG doła, kiedy teraz czytam pamiętnik z tamtego okresu to płakać mi się chce. Na szczęście w tym czasie na kamienistej drodze mojego życia stanął Grzegorz i odrzucił na chwilkę wszystkie kamienie i kamyczki. Poznałam go na GG. Zdziwiona byłam, że 23 letni chłopak chce gadać z 18 letnią smarkulą. Potem jednak doszłam do wniosku, że jemu było wszystko jedno czy rozmawia z Magdą czy z Anką i czy mam 18 czy 20 lat. Po prostu byłam tam wtedy ja a nie ktoś inny. Chodziło mu tylko o ... chociaż sama do tej pory nie wiem, o co mu chodziło. Czyżby o sex. Był taki temat między nami, ale to tylko taka gadka szmatka, chyba nie myślał, że pójdę a nim do łóżka po kilku dniach znajomości. Co innego się całować a co innego iść na całość. “Nie chcę dożyć chwili żeby po uniesieniach i nieznanych mi doznaniach zapytać siebie: Dlaczego to zrobiłam? Muszę mieć gwarancję, że potem będę szczęśliwa.” L.S. Od tej historii zaczęłam się zastanawiać, o co tak naprawdę chodzi facetom i czy oni w ogóle myślą o uczuciach. Mimo wszystko od tej historii z Grzesiem wyszło kilka plusów: wygrzebałam się z dołka, spędziłam super tydzień, spojrzałam inaczej na siebie i na życie, zaprzyjaźniłam się z Justyną. O ludzie piosenka, którą teraz słyszę doskonale odzwierciedla to, co teraz czuję: “Jak zapomnieć” Jeden osiem L “Ile dałbym by zapomnieć Cię, wszystkie chwile te, które są na nie, bo chcę zapomnieć o tym już...”

 

Wiesz Grzegorzu jak bardzo mnie skrzywdziłeś. Może nie tym, że nie chciałeś ze mną być dłużej, ale tym, że nie umiałeś mi tego wytłumaczyć, powiedzieć, co ci we mnie nie pasuje, lub, co ja takiego zrobiłam. Nie rozumiem tego twojego późniejszego zaproszenia na chatę do Mariusza i tej niby normalnej gadki, kiedy oddawałeś mi książkę. Jesteś dorosły, więc powinieneś tak się zachowywać. Mam maleńką prośbę żebyś mi to kiedyś wytłumaczył.

 

Może to dlatego, że mam taki a nie inny charakter. Ale może ja nie lubię przejmować inicjatywy, może lubię, gdy ktoś się mną opiekuje, może i płaczę na smutnych filmach, może lubię przez chwilę żyć światem innych, może marzę o romantycznej idealnej miłości, może lubię czasem posiedzieć sama, posłuchać muzyki i zastanowić się nad sobą, może czasem też jestem szalona, może chcę odwalić jakąś lipę, może czasem energia mnie rozpiera i nie mogę wysiedzieć na miejscu, może czasem wszyscy mnie wkurzają, może czasem muszę przekląć albo się wykrzyczeć, może...Ale czy to powód żeby mnie tak traktować??????????

Dzisiaj znowu go widziałam, grzecznie powiedział “Cześć” i zniknął jak zawsze. Dlaczego ja nie mam szans o nim zapomnieć? Czy nie może przestać stawać na mojej znów kamienistej drodze? Ale mam nadzieję, że niedługo uda mi się o nim zapomnieć. “Postawię mu w sercu ładny nagrobek, który jednocześnie niechaj stanowi memento na moją dalszą drogę: nigdy nie widzieć kogoś jedynym i ostatecznym” L.S.

 

Budząc się każdego ranka próbuję znaleźć jakiś powód, który sprawi ten dzień wyjątkowym. Ostatnio coraz trudniej mi to przychodzi, nie wiem czy tak mało fajnych rzeczy dzieje się w moim życiu czy tylko ja tak pesymistycznie na to patrzę. Chociaż ostatnio nie wiem czemu ale gdy myślę o dniu w szkole nasuwa mi się pewien fajny zajęty chłopak. Myślę o tym kiedy będziemy mogli pogadać i w ogóle czy on będzie w szkole. Mam nadzieję że to tylko oznaki sympatii a nie zakochania. to byłoby straszne i okropnie nie fer. A dodatkowo on chyba nic do mnie poza sympatią nie czuje. (“Wszystko komplikuje się przy bliższym poznaniu”)

magdusia:-) : :
gru 10 2003 Miłe złego początki? Oby nie
Komentarze: 0

“Chcąc mnie sądzić, nie ze mną trzeba żyć, ale we mnie...”

 

Jestem Madzialenka *, uczę się w maturalnej klasie L.O. w Sokółce i mam nadzieję, że ten blog będzie jedną z niewielu rzeczy do końca szczerą w moim życiu. Nie wyciągajcie tylko błędnych wniosków i nie myślcie, że jestem nałogową kłamczuchą czy pozorantką, to nie tak. Jednak rzadko kiedy jestem tak na 100% szczera, czasami ukrywam swoje uczucia. Może zrozumiecie to czytając tego bloga. Chciałabym żebyście pomogli mi rozwiązywać moje problemy – a mam ich trochę. Bo: “Nie mając własnych rozległych doświadczeń należy korzystać z cudzych” L.S.

 

A TERAZ MALEŃKI WYKAZIK NAJWAŻNIEJSZYCH OSÓB I RZECZY W MOIM ŻYCIU:

 

Rodzinka:

Mama i tata: nie zawsze mnie rozumieją, nie zawsze umieją mi pomóc, ale zawsze się starają, nie są tacy najgorsi i bardzo ich kocham.

Siostry: Malwina –jest ode mnie 4 lata młodsza, rzadko kiedy umiemy się dogadać. Prawie 50% naszego życia to kłótnie, ale czasem jest spoko. Marzenka – jest młodsza ode mnie o 17 lat, jak na razie umie mnie tylko porządnie wkurzyć lub rozśmieszyć, ale jest słodka. Marta- sister cioteczna 2 lata młodsza, ale tego nie widać, obecnie uciekła ode mnie i mieszka w Anglii. Była moją przyjaciółką przez ostatni rok przed wyjazdem, ale teraz się zmieniła i nie wiem czy umiałybyśmy się dogadać

Reszta rodzeństwa: Mateusz, Artur, Anetka, Wojtek, Krzysiek – oczywiście nie rodzonego

 

Ciocia Ania: jedyny dorosły, z którym mogę na luzie porozmawiać i pozgrywać się

Wujek Andrzej: mąż cioci Ani, na każdym kroku próbuje mi znależć faceta (bezskutecznie), ostatnio miał to być 26 letni jego praktykant umiejący grać na gitarze

Przyjaciele i koledzy:

Justyna: osoba, która chyba wie o mnie najwięcej, ktoś nazwał nas kiedyś siostrami syjamskimi i po części miał rację, bo ostatnio nawet mówimy to samo w tym samym czasie. Spiknęłyśmy się na początku liceum, ale dopiero od tych wakacji mogę ją nazwać moją przyjaciółką.

Ewa: koleżanka od spraw sercowych, jeszcze chyba za mało razem przeszłyśmy żebym mogła nazwać ją przyjaciółką, ale wszystko na to wskazuje, że nią zostanie. Super dziołcha!

Marta M.: przyjechała niedawno z Dęblina, świetna dziewczyna, potrafię z nią gadać i śmiać się godzinami, ale niestety studiuje w Wa-wie i rzadko się widzimy L

Reszta Fasolek:, bo oprócz mnie i Justyny to jeszcze są: Aśka S., Izka, Sylwia. W III klasie byłyśmy jedną paczką qmpelek, ale przez wakacje jakoś to się rozpadło

Maciek: tzw. “Wielbłąd przewodni”- qmpel z klasy, chłopak Aśki, klasowy Pazura, mało kto potrafi mnie tak rozśmieszyć, choć bywa czasem chamski. Ostatnio na religii mieliśmy wziąć ślub, ale nic nie wyszło (szkoda ;-)

Bartek: qmpel z klasy, super chłopak, z nim można o wszystkim szczerze porozmawiać, nigdy nikomu źle nie życzy, jest po prostu spoko ziomem.

Aśka L.: siedziałam z nią w I klasie, ale nie był to ciekawy okres w moim życiu, nie chcę o nikim źle pisać, więc tylko wspomnę, że należy do bandy rockmenów.

“Cudni chłopcy” czyli koledzy z Cudów i stały skład tamtejszych imprezek. Należą do nich: Syn – Łukasz, Karol, Artur, Łukasz Sz., Karolek, Darek, Witek, Paweł – Młody i...

Paweł – “Kaczuszka”: DJPawlik, fajowy kolega, który zawsze o nas pamięta i zabiera nas na małe libacje, Ja, Ewka i Justyna jesteśmy jego aniołkami tzw. Aniołki Pawełka. Swoje przezwisko zyskał na dyskotece w Jeżewie przez swój super kaczkowaty taniec J

Koledzy z Kamionki: Adam – Plaś: świetny gość, ach te nasze wakacyjne gangsty po Sokółce, muzyka na fula zawrotna prędkość, albo podwożenie nas do szkoły z prędkością 10 km/h. Adam – Kret: posiadacz Audicy, na każdej imprezce dobrze bawi się z Justyną, luzak. Reszta: Marchewka, Rafał, Koziołek.

Adamowie: tzw. “Mój”- ma 22 lata, studiuje budownictwo, poznałam go w lipcu na GG i mam do niego bardzo mieszane uczucia, zmieniają się one sinusoidalnie, na razie jest wyrównanie, znamy się trochę czasu a cały czas nie wiem co on do mnie ma. “Justyny”: przyjaciel Adama, poznałyśmy go pod koniec września, fajny chłopak, śmieszny i bez ograniczeń, umie się zachować. Adamowie są naszymi kandydatami na studniówkę.

“Wsiowi koledzy”: Marcin – mój partner na połowinkach, Adaśko – mój odnaleziony po latach brat i połowinkowy partner Justyny, Bolek – śmieszny gość, Plum – połamał mi pompkę, Piotrek, Daniel...

Grzesiek: ciężko mi o nim pisać, ale też wspominanie go sprawia mi dotąd nie zrozumiałą, jakąś masochistyczną przyjemność. Perkusista w zespole rockowym, spędziliśmy razem zajebisty tydzień. Pierwszy chłopak, z którym się całowałam już na pierwszej randce (czy to bardzo źle?) “Są pocałunki jak sny swobodne / Jaskrawo cudne, dziko szczęśliwe”. Ten tydzień razem był na maxa, ale potem poszłam na pielgrzymkę i ...koniec, czar (a raczej Grzesiek) prysł. Do dzisiaj nie mogę o nim zapomnieć (pół roku).

Mariusz: wokalista i gitarzysta w zespole, grał nam melodyjkę “Love Story”, ale chyba cały czas wiedział, co się kroi. No i te jego oczy?

Tomek: mój najnowszy znajomy z GG. Fajny facet, chyba jedyny normalny na tym świecie, uratował moją szkolną egzystencję przegrywając mi 1064 ściągi, z nim naprawdę mogę o wszystkim pogadać

Paweł: brat Justyny, numer jeden na mojego partnera na studniówkę

Kurt Cobain: oczywiście tylko taki szkolny, o rok młodszy obiekt moich westchnień, ale nic poważnego

Zośka: nasza wychowawczyni, od pewnego czasu mnie nie lubi i gnębi na polskim, ale ja tak łatwo jej się nie dam!

Lilka Sagowska: bohaterka “Słoneczników” i “Paladynów”, moja myślowa mentorka, pewnie wiele jej myśli pojawi się tutaj. Mam nadzieję że wam to nie będzie przeszkadzało, ale ona naprawdę potrafi nazwać w super sposób większość rzeczy które czuję

“Panna Nikt”: film, który widziałam ze sto razy

“Ala Makota”: czytając o niej zawsze się śmieję

Evanescence i Łzy: ukochane zespoły, których mogę słuchać w kółko

Shout, DKA, Guano Apes, Him, Linkin Park, Papa Roach, Lady Pank, Rasmus: wypełniają moje dni muzyką.

Ok. i tak to nie wszyscy moi znajomi, ale ci najważniejsi.

magdusia:-) : :